Od pewnego czasu to tu to tam natrafiam na przykłady wykorzystania żywności w naszych zabiegach kosmetycznych. Dawno już słyszałam o tym, że ogórek jest zbawienny dla naszej buzi. Przecież często widać nawet na filmach jak babeczki chodzą z plasterkami ogórków na buzi. Nie jest to bynajmniej jakaś głupia parodia kobiecych zachowań a faktycznie świetny sposób na... wybielenie cery.
Nie chodzi tutaj o to, że jeśli przyłożycie ogórka na twarz to zaraz stanie się ona biała. Jest to dobry sposób na wszelkiego rodzaju nierówne opalenizny i wczesne piegi. Nie możemy jednak wymagać od biednego ogórka, że potrzymanie tego raz przez kilka minut zrobi z naszej cery jednolitą w kolorze płaszczyznę.
Sok z ogórka dodatkowo działa łagodząco i pomaga nam zniwelować zaczerwienienia, dobrym sposobem jest także położenie go na powieki, bo niweluje to czerwoność oraz działa kojąco nawet na zmęczone oczy całodniowym siedzeniem przy komputerze :-)
Aby wykonać sobie taki zabieg wystarczy umyć ogórka i pokroić go na plasterki. Cały zabieg się kończy wtedy kiedy nasz ogórek jest wyschnięty.
Po zdjęciu podeschniętych plasterków z ogórka z pewnością będziecie odczuwać taki jakby powiew świeżego powietrza na buzi. Możecie też odczuwać jakby zwiększenie filtracji powietrza między otoczeniem a Waszą skórą - co naturalnie jest dość miłym i pozytywnym efektem tego zabiegu. Ja osobiście czułam również napięcie skóry - coś w stylu lekkiego liftingu. Ten efekt akurat nie występuje zawsze, bo to zależy od kondycji i napięcia Waszej skóry.
Za zbawienne odczucie świeżości po maseczce z ogórka odpowiadają witaminy z gruby A oraz B, które bardzo bogato występują w ogórkach.
A ja tam wolę ogórek zjeść :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam