sklep-velova.blogspot.com - biżuteria z żywicy, która zachwyca

Od pewnego czasu obserwujemy rynek rękodzieła w biżuterii i jest jeden projekt, który z chęcią możemy polecić. Jeżeli zależy nam na tym, aby biżuteria była kolorowa, ciekawa i zarazem leciutka to zdecydowanie świetnym wyborem jest żywica epoksydowa. Żywica pięknie odbija światło i można z niej tworzyć piękne dzieła.

Dzisiaj chcemy zaprezentować dzieła rekodzielnika - Velova. Velova na dzień dzisiejszy to dwie kobietki, które łączą obecne trendy modowe z klasyką i elegancją. Z resztą... dosyć słów - sami zobaczcie jakie cudeńka wychodzą z ich rąk.




To są nowe wzory w ofercie Velova, eleganckie grubsze okręgi w formie sztyftów do uszu z hipoalergicznym sztyftem ze stali chirurgicznej.
To co odróżnia Velova od innych rękodzielników zajmujących się pracami z żywicy epoksydowej to fakt, że rzadko kiedy tworzą dwie takie same prace - także gdy odwiedzacie ich stronę internetową możecie założyć, że każda z wystawionych tam prac to unikat i nikt inny nie będzie miał takiego samego wisiorka, kolczyków czy breloczka jak Wy.
Velova uwielbia łączenie delikatnych kobiecych kolorów ze złotymi i srebrnymi elementami. Takie właśnie prace idealnie nadają się na pracę w biurze, wyjścia na randki czy nawet jakieś większe okazje. Zobaczcie sami. Aż się oczy błyszczą :D



A dla tych kobiet, które jednak wolą troszeczkę bardziej zaszaleć też znajdzie się coś fajnego, no bo przecież każda z nas jest inna i lubimy różne rzeczy.


Jak widzicie nie ma tutaj zbytnich granic wyobraźni - także można spodziewać się wszystkiego. Także serdecznie zapraszam na stronę velova.net oraz na ich media społecznościowe, gdzie pokazują jak tworzą biżuterię i zapowiadają nowe dzieła :-)

Zobaczmy w takim razie co Velova oferuje z bardziej intensywnych i szalonych rzeczy. 























Nauka dla dzieci online

 W tych czasach kiedy Covid determinuje czy dzieci będą mogły spotykać się razem w szkole czy nie trzeba być przygotowanym na wszystko. Nauka samemu w domu to już nie to samo i wcale nie jest łatwo naszym dzieciom siedzieć przed komputerem po to, aby się uczyć. A w dodatku rozmawiać z kolegami i koleżankami jedynie przez szklany ekran.

Jak to umilić dzieciakom?

W moje ręce ostatnio trafił się temat na gazeta.pl gdzie to matki przedstawiają listę stron, które pomogły ich dzieciom w uzupełnianiu luk w nauce. Pozbierałam je i chciałabym Wam zaproponować 

* edugator.games - dość nowa strona, to co podoba się dzieciom to możliwość wydrukowania sobie swojego dzienniczka oraz dyplomu za ukończenie zadania

* im2be - bardzo kolorowa strona, która uczy języka angielskiego w prosty sposób

* superkid.pl - najlepsze zadania z języka polskiego


Co myślicie o tych stronach? Czy Wasze dzieci wolą inne? Jeżeli tak to jakie? Jestem mega ciekawa :-) Pozdrawiam

BB cream dla każdej cery [nie roluje się i buzia się nie świeci]

*Ten artykuł nie jest sponsorowany ale posiada link do sklepu.

Postanowiłam napisać kolejny artykuł, bo nic tak jak ten BB krem mnie ostatnio nie zaskoczyło. Jestem obecnie 32 kobietą, która ma mieszaną cerę w kształcie litery 'T' i bardzo trudno dobrać mi podkład/puder, który mogę położyć na całą twarz. Jeśli masz mieszaną cerę to wiesz o czym mówię. Czasami podkład roluje się już na początku, a czasami poczeka aż dojadę do pracy i wtedy pięknie odsłania niedoskonałości cery.

Do kremów BB podchodziłam z wielką dozą niedowierzania. No co prawda, próbowałam mieszać podkład z kremem aby się nie rolował, ale wtedy już tak dobrze nie krył. Skin79 w jakiś dziwny sposób robi to naprawdę dobrze!

Zamówiłam najpierw taki zestawik




tylko, że w próbkach. Co kosztowało mnie kilka złotych (przesyłka). 



Testowanie zrobiłam z rana w weekend a rezultaty badałam przez cały dzień. O dziwo bardzo niewielka ilość kremu zeszła z twarzy, także pod koniec dnia wciąż miałam dobre krycie i zero rolowania i świecenia.

Potem testowałam wszystkie inne próbki z Skin79 (bo na początku nie było tych, które chciałam) i przechodziłam do coraz większej perfekcji w kolorze. Teraz mam już obrany fioletowy BB na lato i pomarańczowy gdy schodzi opalenizna.



Obecnie nie posiadam się z radości jak szybko i wygodnie udaje mi się nałożyć makijaż nawet gdy zdarzy mi się mieć kiepskie oświetlenie w pokoju.

Dlatego też zachęcam, aby dać szansę próbkom i przekonać się, że krem BB też może działać cuda :)

Sklep Skin79

Recenzja narzędzia do czyszczenia żaluzji za $2

Dzisiejszy wpis będzie troszeczkę inny niż zwykle mogliście spotkać na tym blogu. Nie mniej jednak większość z czytelników trafia tutaj z wyszukiwarki Google po wpisaniu wiecej niż jednego słowa także nie przejmuje się niespójnością zawartych tutaj informacji.

Do rzeczy! Wpis jest recezją narzędzia, które widać na zdjęciu poniżej.


Jest to konstrukcja chińska, która ma nam pozwolić na bardziej efektywne odkurzanie żaluzji poziomych. Zalecane jest do żaluzji metalowych ze względu na rozłożenie wałeczków czyszczących. Ich wielkość i odległość odpowiednio układa sie pomiędzy listwami żaluzji tak aby nacisk na każdą z listw nie był zbyt mocny (nie wyginał listwy) a zarazem aby siła nacisku była tak mocna aby wyczyścić większość zabrudzeń. W tym rownież "pamiątki" po muchach, które lubią bezwzględnie zostawiać małe czarne kropki na białych listwach żaluzji.

Solidność wykonania nie pozostawia wiele do życzenia tym bardziej, że narzędzie to wykorzystywane jest do bardzo delikatnej konstrukcji jaką są żaluzje poziome.

Cena tego narzędzia na portalach typu eBay i Aliexpress nie powinna wynosić wiecej niż $2. Oczywiście zdarza się że ten sam produkt wystawiony zostanie za jednego dolara a w innym sklepie za pięć jednakże średnia cena to $2.

Wysyłka to bardzo ważny temat do poruszenia jeśli jeszcze nigdy nie zamawialiscie z portali typu eBay czy Aliexpress. Teoretycznie sprzedający do Polski ma możliwość dostarczenia towaru aż do 60 dni od zatwierdzenia wpłaty środków na konto sprzedającego. Wysyłka na ogół wysyłana jest drogą morską gdyż (z tego co mi wiadomo) chiński rząd oferuje dopłaty do tego typu transportu w celu podkręcenia statystyk eksportu ww. kraju.

Jabłuszkowe chipsy z piekarnika

Pierwszy raz jak zobaczyłam ten przepis to stwierdziłam, że koniecznie muszę tego spróbować! 


Temperatura: 150 stopni, czas pieczenia 15 minut.

Jabłka w Polsce są bardzo tanie i jeśli nie liczyć ceny prądu to paczka takich chipsów z jabłka z cynamonem może nas kosztować jakieś 2 złote. A kupując całą paczkę jabłek (jakieś 3 kilogramy) i paczkę cynamonu możemy zaopatrzyć się w jabłkowe chipsy na cały tydzień. Z drugiej jednak co to za chipsy, które jemy tydzień po zrobieniu? 

Nie wiem kiedy będę miała możliwość aby zabrać się za ten smakołyk ale jakkolwiek już chciałam się podzielić tym facebookowym znaleziskiem, bo 'a nóż' może ktoś z Was akurat szuka prostego przepisu na smakołyk dla całej rodziny.


Pierwsze wrażenie z pokemon Go na 25 levelu

Hej.

Obecnie cały świat opanowała gra Pokemon Go. Ja osobiście poznałam pokemony w gimnazjum czyli już dość dawno temu. To, co skłoniło mnie do wypróbowania gry to fakt że była ona praktycznie wszędzie: w rozmowach znajomych, w TV i Internecie. Dlaczego zatem nie dać jej szansy?


W Polsce dość niemiło zaczęła się przygoda z polemikami. Z każdej ze stron było słychać narzekania o tym jak ta gra wpływa na umysły młodych ludzi. Słyszało się o przypadkach gdzie ludzie tracili nie tylko zdrowie ale obszycie aby złapać jakiegoś pokemona. Osobiście widziałam do tej pory wiele osób, które wpadały na innych przechodniów bądź elementy krajobrazu zapatrzone w telefon. Z drugiej jednak strony nie mogę być pewna czy aplikacja Pokemon Go zawiniła w każdym z tych przypadków.

Ja jeszcze nie wpadłam w nic ani nikogo ale to może jeszcze przede mną.

To co mnie cieszy w tej grze to możliwość zobaczenia pokemona w naturalnych warunkach. Oprócz zobaczenia pokemona w szkole czy domu pojawiają się one na każdym kroku naszej trasy.


Powyżej zaawansowana forma Zubata w moim pokoju. Obecnie nie pamietam wszystkich nazw pokemonow i nie mam zamiaru się specjalnie ich uczyć ale co tam jest na zdjęciu każdy widzi.


Do tej pory udało mój się wbić już 25 level i pomimo tego, że nie zbieram pokemonow w większej grupie znajomych to nadal nie zdążyło znudzić. Zobaczymy ile wytrwam :-)

Jogurt wysokoproteinowy Bakoma Men PRO

Jakiś czas temu zaczęłam trochę więcej ćwiczyć i bardziej patrzeć na to co jem. Nie miałam raczej złej diety, było w niej mało tłuszczy trans oraz sporo owoców. Po przeczytaniu kilku forum, postów, blogów i tym podobnych skomponowałam sobie dietę na redukcję. Nie była mi strasznie potrzebna, ale należę do tych osób, które określa się jako skinny fat czyli osobę, która przez źle dobraną dietę odkładała tłuszcz na brzuchu przy niskiej ilości tkanki tłuszczowej (ogółem) oraz niskim wskaźniku tkanki mięśniowej.

Moja dieta przestała opierać się tylko o węglowodany a w zamian wstawiłam nieco więcej białka. Tym samym mogę polecić Wam kilka fajnych przepisów na zdrowie odżywanie. Polecam ogólnie dodać do diety: twarogi, jajka, mleko, jogurty w tym ostatnio bardzo znany jogurt proteinowy Bakoma Men PRO jeśli chodzi o ten jogurt proteinowy to przy okazji mam ciekawe wideo, które trochę więcej o nim opowiada.




Smakowałam już wszystkich trzech smaków: truskawka, mango oraz owoce leśne i nie mam swojego faworyta. Wszystkie mają po tyle samo kalorii i węglowodanów także chyba ze strony natury nie wiele się od siebie różnią.

W tym wideo jest trochę więcej o składzie dla nadgorliwych także zachęcam :-)

A jak Wam smakuje Bakoma Men PRO jogurt wysokoproteinowy?

Moje ciuchy: przebranie na Halloween, Legginsy!

Niedługo zbliża się Halloween i pomimo tego, że z pewnością nie będę chodzić po domach i domagać się słodyczy to strasznie lubię oglądać przebrania dorosłych ludzi o ile nie są to ortaliony z chińskiego za 20 złotych.

Jeszcze kilka lat temu wybierałam się na przebierane imprezy i ludzie mieli tyle dobrych pomysłów na przebrania, że trochę mi tego brakuje... przebrania bywały czasem tak dobre, że gdyby nie to, że wiem że to przebranie to można by było się przestraszyć! Świetnie odwzorowane blizny, szwy, krew czy nawet brakujące części twarzy - ludzie potrafią nieźle zaskoczyć.

Sama osobiście nie wykraczałam poza strefę tego co można uznać za dziewczynę pomalowaną na wampira ze Zmierzchu. Ubierałam znalezioną za 1zł sukienkę: długą, czerwoną a la lata 30.

Gdybym w tym roku szła... wybrałam takie legginsy.


zostały mi jeszcze z czasów kiedy prowadziłam sklep internetowy (teraz już go nie mam :( ).. ale gdyby ktoś chciał kupić to z chęcią sprzedam nówki za 30zł :)

Wracając do stroju... ubrałabym te legginsy we wzory, koronkowy czarny bralet, wysokie czarne buty i oczywiście makeup - tym razem podkreśliłabym worki pod oczami zamiast je maskować :D

Hm... może jednak zastanowię się i gdzieś wyjdę... choć na chwilkę....

SGshop.com | Azjatycka Kraina Obfitości

Jeśli znacie moje wpisy wiecie, że robię zakupy na eBayu w wersji anglojęzycznej. Zrobiłam już tam blisko sto zakupów przez ostatnie kilka lat. Jestem zadowolona z tego serwisu i jest niewiele rzeczy do których mogłabym się "przyczepić".

Wpis ten jednak nie jest o serwisie eBay a o SGshop. Niektóre z Was pewnie już znają ten serwis. Ja się z nim spotkałam około roku temu, jednakże po tym jak nie znalazłam tego co szukałam porzuciłam jego przeglądanie aż do wczoraj.

Ponownie na SGshop natrafiłam przypadkowo szukając na sprzedaż identycznej kurtki jak kupiłam w Second Handzie. Kurtkę jak i inne rzeczy z tego dnia z chęcią pokaże Wam w innym wątku. Kurtki tam niestety nie znalazłam (jedynie marka się zgadzała) jednak zainteresowała mnie ta strona.

Założyłam na niej konto i niemusząc robić nic więcej oprócz potwierdzenia mailowego zaczęłam się rozglądać. Pomimo tego, że ta strona i eBay to dość podobna domena sprzedaży (proste produkty z Chin) to krzywdzącym by było dla eBaya porównanie go do SGshop. Niestety na SG nie ma tylu ciekawych filtrów jakie przedstawia eBay i Aliexpress (który chyba posiada ich najwięcej).

Prosta przygoda z SG zaczyna się od wybrania kategorii.


Kategorie są dobrze dobrane i treściwe - do tego raczej nie można mieć "ale".

Po wybraniu interesującej nas kategorii oczywiście otrzymujemy zestaw wyników, taki sam jak w przypadku Aliexpress czy eBay. Zdjęcia są duże i to one najpierw rzucają się w oko - ale to dobrze, w końcu większość z tych przedmiotów "wybieramy oczami".

Powyżej przedmiotów znajdują się znane nam z Aliexpress filtry główne.



No i to by było na tyle - więcej filtrów nie użyczymy. Niestety te kilka filtrów też nie do końca działa poprawnie. Jak się dobrze przyjrzycie filtr cenowy jest podany dwa razy. Zamiast prostego filtra "sortuj od najtańszego" i "sortuj od najdroższego" SGshop postanowił nas trochę zamieszać. Osobiście jeszcze nie odszyfrowałam po co takie zamieszanie ale cokolwiek bym nie wybrała to nie zawsze otrzymuje taki sam rezultat. W przypadku "sortuj od najtańszego" czasami strona po załadowaniu kolejnych wyników poszukiwań objawia nieposortowane przedmioty - jakby filtr przestał działać.

Nie jest to ostatnia rzecz, która mnie jednak zawiodła jeśli chodzi o ten portal. Jak wiecie zapewne jestem "fanką" wyszukiwania przedmiotów z darmową wysyłką, także "free shipping" na eBayu to moja opcja must-have. W przypadku SG nie ma takiej opcji a wyświetlane ceny przedmiotów nie obejmują ceny wysyłki, która czasami okazuje się droższa lub równowarta cenie przedmiotu.

Na domiar złego skoro nie mogę wybrać opcji "free shipping" może w takim razie dobiorę kilka przedmiotów od sprzedającego - w ramach zasady "kilka przedmiotów - jeden koszt wysyłki"? Niestety - tego też nie będziemy w stanie zrobić. Nie chcę mi się wierzyć, że tak łatwego rozwiązania (które może sama bym była w stanie zaimplementować) nie wprowadzono. Pomimo tego, że w koszyku pojawia się nazwa sprzedawcy nie jest ona linkiem do jego profilu/sklepu/zbioru przedmiotów. Oczywiście wyfiltrować przedmiotów po nazwie sprzedawcy też się nie da... także trzebaby mieć dużo samozaparcia, aby znaleźć przedmiot, który również jest sprzedawany przez daną osobę.

W najbliższym miesiącu mam zamiar dokonać testowego zakupu poprzez ten portal także zapraszam serdecznie do śledzenia ścieżki mojego zamówienia.

Aliexpress czyli tanie ubrania i biżuteria

Już wiele razy opowiadałam (pisałam) Wam o eBay. Serwisie, który z pewnością warto jest odwiedzić ze względu na niskie ceny i wielki wybór sztucznej biżuterii oraz ubrań. Kolejnym odkryciem stał się Aliexpress.

Sam portal znam już od dobrych kilku lat, jednakże nie byłam do niego przekonana. Kojarzył mi się strasznie z chińskimi podróbami i zakupami hurtowymi. Na eBay też zapewne kupowałam rzeczy z Chin, ale jakoś tak czułam się inaczej.




Mój pierwszy zakup na Aliexpress był około 2012-2013 roku gdzie zakupiłam sobie wisiorek w kształcie nadgryzionego jabłka (tak.. nie pytajcie czemu). Okazało się, że źle coś doczytałam i musiałam jeszcze dopłacić kilka dolarów za wysyłkę. Trochę mnie to zraziło, gdyż nie widziałam nigdzie takiej wiadomości na aukcji przedmiotu. Okazało się potem, że wszystkie ceny poniżej jakiejś wartości były nałożone na dodatkowy koszt wysyłki. Stwierdziłam, że nie lubię takich kruczków i porzuciłam Aliexpress.

Jakiś czas temu jednakże (ok 2 miesięcy) postawiłam, że choć wpadnę tam na chwilę i poprzeglądam co sprzedający mają w swojej ofercie. Niegdyś eBay i Aliexpress miały dokładnie to samo, tyle że na Ali trzeba było zakupić towar hurtowo. Ale już nie... po wejściu na Ali miło się zdziwiłam, gdyż można już swobodnie kupować pojedyncze sztuki nawet "pierdółek" za $1. Dodatkowo znalazłam na Ali płaszczyk, którego nie było na eBayu! Płaszczyk wygląda tak:




Jestem w niego wpatrzona "jak stroka w gnat" i chyba przełamię swoją niechęć do Aliexpress aby zakupić to wdzianko. Dla ciekawskich cena to $22,23 w przecenie czyli na dzień dzisiejszy (6 września 2015r) 84 złote + koszty Paypal około 86zł. Z jednej strony nie wiem czy chcę ryzykować prawie sto złotych na eksperyment z Chinami - z drugiej strony zakup kusi :-)

Vinted.pl - co tam znajdziemy? Ciuchy na wymianę!

Ostatnio wiele słychać na temat strony Vinted.pl. Osobiście sama także z niej korzystam gdyż można "dorwać" tam naprawdę fajne rzeczy w niskiej cenie i dobrej jakości.

Vinted można nazwać second handem online jednakże nie do końca jest to prawdziwe. Większość rzeczy jest używana, ale można znaleźć i co ważne wyfiltrować (za pomocą menu szukania) również te rzeczy, które są nowe a nawet tak zwane "nowe z metkami". Dla wszystkich tych kobietek, które odpycha noszenie używanych rzeczy a nie chcą przepłacać jest to świetna alternatywa do sklepów online.

Jeśli chodzi o kategorię ubrań (jak dowiemy się nie tylko ich) przedstawiam poniżej obraz tego, co możecie tam spotkać.


Jak widać na wyżej załączonym obrazku mamy tutaj aż siedem głównych kategorii (stan na 6 września 2015r). Stan ten niedawno się zmienił, jeszcze w sierpniu nie było kategorii "Odzież męska". Każda z kategorii głównych dzieli się również na podkategorie. Na obrazku widoczne podkategorie dla kategorii "Damska Odzież".

Każda z kategorii posiada różne podkategorie a po wyborze, którejś z nich pojawia się przed nami lista przedmiotów.


Przedmiotów na stronie na ogół pojawia się 24 plus jeszcze dodatkowo (o ile takie są) kolejne na kolejnych podstronach serwisu.

Serdecznie zapraszam do zapoznania się z serwisem :-)


Blog Roku 2014

Drogie czytelniczki... już jakiś czas nie piszę na łamach tego bloga, choć często zdarza mi się do niego zaglądać i czytać poniektóre komentarze.

Chciałabym zachęcić Was dziś do zagłosowania w konkursie Bloga Roku 2014. Nie mam tym samym w zamiarze zachęcać do głosowania na mój blog, nie bierze on nawet udziału - zachęcam do oddania głosu na ciekawą osobowość i bloga z nietypowym spojrzeniem na świat.

Poniżej kilak słów od autora oraz oczywiście namiary na bloga.




Pamiętajcie, że dochód z SMS organizator przekazuje na Fundację, a nie w kieszeń - także naprawdę warto :)

Pozdrawiam,
Ola

Gotowanie i ja...

W dzisiejszym poście zabiorę was do mojej kuchni. Ponieważ nie chce mi się robić wieczorem jedzenia, mojemu mężowi również nic się totalnie nie chce, a dodatkowo pójście do sklepu wydaje się wyprawą za ocean -  trzeba coś wymyślić. Stąd właśnie pomysł na bardzo szybkie danie ode mnie dla Was. Jest to danie z kategorii level one, ponieważ praktycznie nie wymaga żadnych umiejętności kucharskich a raczej sprawnej choćby jednej ręki oraz chwilkę czasu.



Punkt 1.
Pierwsze zatem co musicie zrobić to wyszukać sobie w szafce makaron, wstawić wodę do gotowania i ją posolić. Do gotującej się wody wrzucacie makaron. 

!! Pamiętajcie aby zamieszać gotujący się makaron, aby nie przykleił się do spodu garnka. Jeśli nie macie teflonowego garnka i przegapicie gotowanie się makaronu to nasze bardzo szybkie danie może zamienić się półgodzinne czyszczenie garnka. 

W międzyczasie kiedy gotuje się makaron musicie znaleźć kawałek mięsa. Może być to mięso surowe lub zamrożone (jeśli mięso jest surowe i świeże to przejdźcie od razu do punktu 2). Jeśli macie mięso z zamrażalki i jest jeszcze one twarde jak kamień to wystarczy wziać woreczek wsadzić do środka mięso i dobrze zawiązać. Wrzucamy to mięso do gotującego się makaronu i w zależności od tego co to jest za rodzaj mięsa, trzymamy w gotującej się wodzie póki mięso się nie ugotuję. 

Jeśli zależy wam na czasie wystarczy poczekać aż mięso zmieni kolor. Oznacza to, że z wierzchu jest już gotowe do dalszej obróbki na przykład do usmażenia. Jeśli nie możecie z jakiegoś powodu spożywać smażonego mięsa, to niestety zostaje wam jedynie opcja gotowania. Pamiętajcie jednak że mięso trzeba dłużej trzymać niż makaron. Nie chcemy jeść rozpadających się klusek lub twardego mięsa, także musicie wiedzieć, że indyk i kurczak to mięsa, które dość szybko przechodzą od stanu surowości do gotowości do spożycia, natomiast wieprzowinie a przede wszystkim wołowinie zajmuje to znacznie dłużej.

Z doświadczeniem poznacie się na tym że czas w gotowaniu odgrywa bardzo wielką rolę i niestety często trzeba być przy gotującym się posiłku, gdyż możemy przegapić chwile w której będzie najsmaczniejszy. Z doświadczenia wiem, że chwilowe zajrzenie na Facebooka może skończyć się spalonym makaronem i smrodem na cały blok. Nie jest też dobrym rozwiązaniem włączenie palnika na maksimum, ponieważ granica między przypieczonym a spalonym mięsem jest bardzo cienka. 

!! Pamiętajcie, że przypalone potrawy nawet w małym stopniu w smaku przechodzą całe spalenizną, także pomysł, że "najwyżej odkroję to, gdzie jest czarne" nie skutkuje. Mam to już sprawdzone i niestety jak się coś spali, to zaciskamy zęby i restartujemy cały proces.

Punkt 2. 
O ile się jeszcze nie znudziłyście to w tym punkcie wchodzi magia. Kwestia jest taka, że bierzemy szklaneczkę i wszystkie przyprawy jakie mamy. Wlewamy wrzątku do jednej trzeciej szklanki i wrzucamy jedną kostkę rosołową. Ważne jest, aby dobrać kostkę do rodzaju mięsa, kostkę drobiową do kurczaka lub indyka a kostkę wołową do wołu oraz do mięsa wieprzowego. Po rozpuszczeniu kostki, wrzucamy ulubione przyprawy. Mięso kroimy na małe kawałki oraz wrzucamy na patelnię z drobną ilością oleju. Do całości dorzucamy makaron i zalewamy kostką z przyprawami. Całość dusimy, aż mięso przejdzie smakiem przypraw. Pamiętajcie sprawdzać poziom wody, aby całość się nie przypaliła, bo to oznacza koniec zabawy i zaczynamy od nowa. 

Oczywiście jak pisałam na początku nie jestem specem od gotowania i nie jestem chyba nawet w tym dobra, ale warto jest znać swoje możliwości i wiedzieć jak gotować smacznie i mało skomplikowanie. W dobie programów kulinarnych każdy z nas jest naganiany na gotowanie pięknie, majestatycznie i niestety drogo. Nie każdy jednak ma na to czas i dlatego jestem jedną z tych osób, która wyznaje maksymę "lubisz to gotuj" oraz "nie umiesz gotować to nie szalej". Ja często szalałam, ale to było nierozważne, marnowało mój czas i pozbawiało chęci dalszego przebywania w kuchni. 

Mogę powiedzieć zatem, że z doświadczeniem człowiek nabywa więcej pewności siebie i otwiera się przed nim więcej ścieżek rozwoju. Z czasem każda kucharka może zostać Magdą G o ile ma chęci, dobry smak i dużo praktykuje. Z czasem same będziecie czuły, że coś można ulepszyć i wtedy właśnie w naturalny i niegwałtowny sposób Wasze umiejętności ewoluują. 

Podniebna rzeczywistość pary jeansów: 2 część



Jackie wpatrując się w drzwi od sali gimnastycznej podczas przerwy zastanawiała się, planując pod nosem jak pozbyć się ze swoich myśli Adama. To, co jej chodziło po głowie to jedna myśl. 

- Adam nie mógł być idealny - myślała przegryzając kwaśne jabłko i krzywiąc się to nad jabłkiem, to nad tym niekontrolowanym zauroczeniem.

Przecież to tylko człowiek i musi być coś w nim takiego co zburzy w jej oczach jego zapewne nad wyraz niebiański portret. Musiał mieć nieświeży oddech, kurzajkę na stopie bądź chociaż jakieś znamię w dziwnym miejscu. Póki co jednak, spoglądając na niego widziała człowieka w ciele adonisa, z głosem lektora z romansów oraz spojrzeniem, którego w żaden jej sposób nie mogła słowami w pełni opisać. Czyli jednym słowem, totalnie się w nim zadurzyła. 

- A może okaże się, że ma owłosione plecy! - wrzasnęła, wypluwając radośnie kawałeczki przeżutego jabłka.

Niestety widziało to kilka osób, które od razu podłapały temat do plotek, kogo to poznała Jackie, kto ma owłosione plecy. 

Nagle usłyszała głos za sobą, a był to Adam.

- Owłosione plecy u faceta to chyba nic złego 

Nagle w głowie Jackie pojawiła się myśl - a jednak! Adam to nie ideał, tylko plecowa małpa! - jednakże Adam szybko rozwiał tę myśl.

- Mój kumpel takie ma i laski na to lecą - uśmiechnął się zalotnie do stojących po drugiej stronie korytarza dziewczyn i poszedł dalej nie patrząc na Jackie. Może tym lepiej skoro, ich pierwsza rozmowa, o ile można to tak nazwać była o owłosionych męskich plecach, a Jackie była umazana sokiem i kawałkami jabłka. 

Kobieta w Czerwieni - Co mówią zmysły

Obecny mój post ma zadanie tylko poinformować Was króciutko o tym, co się dowiedziałam. Mianowicie dzięki TLC i ich programom o istocie ludzkiej dowiedziałam się, że mężczyźni uznają kobiety w czerwieni za najbardziej seksowne natomiast kobietom panowie najbardziej odpowiadają w kolorze niebieskim.


W sumie się nie dziwię z tym niebieskim. Też jestem zdania, że mój wybranek serca najlepiej wygląda w ciemnym błękicie. Natomiast czy ja mu się najbardziej w czerwieni podobam... tego bym raczej nie powiedziała. Z drugiej jednak strony podobno to jest wybór podświadomy także może mi mówić, że ładnie mi w kanarkowym, ale w głębi czerwony zrobiłby na nim większe wrażenie.

eBook czy Książka?

Od pewnego czasu mam takie przeświadczenie, że telewizja i internet bardzo wyparły tradycyjną papierową książkę. Niektóre z Was z pewnością zawtórują, że przecież teraz mamy tyle czytników do eBooków, że takie coś jak książka nie musi istnieć. Po co z nich korzystać skoro zajmują tyle miejsca w torebce, są ciężkie, często droższe, no i jak się zgubi zakładka to już lipa.

Ja za czasów dzieciaka miałam dostęp tylko do takiej literatury - cyfrowe książki przekraczały nawet pojmowanie tamtejszego człowieka. W bardzo wczesnej podstawówce to nawet nie było mowy o tym, żeby mieć komputer w domu :) tak.. to były czasy wychodzenia na dwór a nie fejsbukowania. Obecnie mam porównanie zatem jak to jest mieć w ręku czytnik ebooków czy iPada z .pdf'em oraz jak to jest trzymać w rękach to samo - tylko w wersji papierowej.


Muszę Wam powiedzieć, że trzymanie w rękach starej książki, z żółtymi kartkami i czytanie o starych czasach, magicznych opowieściach czy burzliwych romansach to jest sens czytania. Jak mogłabym czytać coś z działu opowiadań magicznych lub historię starożytności z elektronicznej zabawki? Im starsza i bardziej zmęczona książka tym lepiej! Natomiast gdy wolę przejrzeć najnowsze publikacje ze świata fizyki kwantowej i ulubionego mojego pisarza Dr Michio Kaku to jak mogłabym o tym czytać z rozpadającej się sterty papieru?

Jednym słowem im starsza opowieść tym starsza książka powinna znajdować się z naszej dłoni, a nowinki techniczne czytajmy sobie za pomocą eBooków :)

Grzybobranie - czyli sposób na ładną niedzielę



Wczoraj był tak piękny i słoneczny dzień, że musiałam wyrwać się z czterech ścian mojego wynajmowanego mieszkanka i udać się gdzieś na łono natury. Udało mi się tym razem wyrwać męża na grzybobranie. Ostatnim razem jak byliśmy zebraliśmy razem 6 grzybów jadalnych+ 1 jeden niezidentyfikowany także poszedł pod odstrzał. Oczywiście za każdym razem jedziemy do mojego taty na "obczajkę" czy zebrane przez nas skarby są tym, czym nam się wydaje że są. Niestety takie nooby jak my mogą się łatwo pomylić. Mąż zbiera tylko to co zna czyli: podgrzybki, zające, prawdziwki. Ja bym nie pogardziła kurkami, maślakami. Dodatkowo zbieram też coś co nie ma blaszki pod spodem i wygląda jadalnie (choć te mi tata na ogół odrzuca).

Tym razem (wczoraj), po grzybobraniu znaleźliśmy to:


Nie wygląda jakby było ich dużo, ale zajęły pokrojone i obrane górzysty garnek 5 litrowy. Większość z nich to znajdki mojego męża (jakieś 80%).

Natomiast ja, ze względu na brak szczęścia lub kiepski wzrok skupiłam się na udokumentowaniu tego, czego nie wzięłam a co było na tyle ładne, że zasłużyło na uwiecznienie.

Na sam początek przepiękna huba drzewna


z bliska


Przyznajcie, że to prawdziwa piękność. Ładna, jasna huba obok ściętego drzewa.

Poniżej nieznane nam grzybki (nie zbieraliśmy). Bardzo ciekawe, o soczystych kolorach i bardzo delikatnej skórce, wyglądały jak płatki od uszu.




Następnie huba innego typu - ciemniejsza, bardziej bagienna i mokra - już nie taka ładna, ale to przecież kwintesencja lasu.


Poniżej troszkę rozmazana, ale jednak widoczna żabka. Ładna, taka malutka, nie obślizgła, brązowa żabka.


W lesie w pewnym momencie znaleźliśmy malutką łączkę a na niej było wiele roślin, których nie mogłam rozpoznać i takich, których nie kojarzę z pobliskiej łąki. Zlazłam tak elastyczne i zielone rośliny, które wyglądały jak plastikowe.

  
Znalazłam również grzybka, którego umie narysować każde dziecko, ale coraz rzadziej można to znaleźć w lesie. Oczywiście nie zbierałam, ani nie dotykałam.



Na sam koniec baaardzo mocno mi się wydaje, że znalazłam grzybki halucynki, nie zebrałam więc nie wiem czy to są te, ale sam fakt, że to mogły być te ubarwił mi dzień.



Bardzo jestem ciekawa, czy Wy też chodzicie na grzyby, a o ile tak, to jakie grzyby zbieracie.




Wyjście nocne i co dalej?

W dzisiejszym poście będzie troszeczkę o makijażu, ale inaczej niż zwykle. Jeśli widziałyście mój ostatni film o makijażu widoczny poniżej, to wiecie ile czasu zajmuje mi przygotowanie się mniej więcej do wyjścia wieczorem.



Co jednak gdy dodam do tych 17 minut jeszcze nakładanie peeling (który często jest mi niezbędny), kremowanie i nakładanie podkładu? Zapewne z 25 minut może mi nie wystarczyć. Jeśli jeszcze do tego dojdzie fakt, że warto byłoby odświeżyć włosy, bo byłam akurat gdzieś, gdzie mogły te włosy oklapnąć (zamknięte restauracje pełne oparów, sauna) to kolejne pół godziny (już przy krótkich włosach) na umycie i wysuszenie. To nam daje godzinkę. 

Wiadomo, że o ile wyjście wieczorne różni się od wyjścia od tak do pracy czy do szkoły, to trzeba inaczej się ubrać. Wybieranie tej naszej akceptowalnej kreacji niestety czasem przeradza się z "wybiorę coś na szybko, 5 minut i wychodzę" na "już 3 raz, próbuję coś dobrać do tych rurek, może wtedy coś innego...". Każda z nas wie jak czasem trudno jest pogodzić się ze swoim estrogenem i poczuć się w końcu dobrze w tym co się z tej szafy wybrało. Nasz cykl miesięczny sprawia, że raz wybieramy ciuszki szybciej i jesteśmy w stanie łatwiej zaakceptować to, jak w nich wyglądamy a czasami zdarza się powiedzieć "no ja nie mam co na siebie włożyć!". 

Hormony nie pomagają nam w szybkim ogarnięciu się dlatego do naszej godziny (make up, włosy) dochodzi czasem i kolejna godzina na dobór odzieży. Dziewczyny, to są dwie godziny z Waszego życia. A często po wybraniu tego wszystkiego i tak dochodzimy do wniosku, że wszystko nie tak i musimy się przebrać, a przez ten czas makijaż się już rozmazał, albo ten cień już nie pasuje do tego nowego stroju. 

Co można zrobić, aby uniknąć całego tego zamieszania i straty czasu? To, co ja robię to planowanie wszystkiego dzień wcześniej. Wybieram ubrania po dobrym humorze, po najedzeniu i napiciu się i przy dobrej muzyce. Wtedy na ogół mam dobry humor i czuję się dobrze we wszystkim co w miarę do siebie pasuje i właśnie oto chodzi moje Panie. O ile nie wybieracie się na "rewię mody" i strój gra raczej rolę drugoplanową to nie traćcie tyle czasu, na coś co jest tak mało istotne.

Żeby nie było - nie namawiam do tego, aby iść w byle czym i nie zakryć nawet pryszcza korektorem, ale miejmy umiar i wybierajmy strój szybciej o

Azjatycki sposób na przycinanie grzywki

Nie wiem ile z Was miało kiedykolwiek grzywkę, ale ja miałam przez bardzo długi czas i problemem zawsze było, aby ją ładnie obciąć. W salonach czasami się zdarzało, że robili tak jak chciałam, ale na ogół i tak wychodziło mi samej to lepiej.

Podcinanie grzywki na ogół trwało trochę czasu i czasem zdarzało się, że trzeba było jeszcze dwa czy trzy razy poprawił, bo było krzywo. Jednakże czy faktycznie krzywo znaczy źle? Ilekroć widzimy dziewczyny z grzywką jak to się mówi "jak od linijki" i nie zawsze im pasuje akurat takie mocno proste cięcie. Jeśli jednak należycie do grupy dziewczyn, które właśnie takie podjęcie preferują to możecie odetchnąć z ulgą. Przeglądając sobie aukcje internetowe natrafiłam na bardzo infantylnie wyglądający zestaw do podciania grzywki.

Niegdyś jak wyżej wspomniałam określało się prostą grzywkę jako "odciętą jak od linijki", azjaci jednak poszli o krok dalej i odcinają grzywkę od poziomicy!



Cały zestaw to odpowiednio wyprofilowane nożyczki, które pozwalają uzyskać efekt lekkiego nieładu (ze względu na ząbki w nożyczkach). Dodatkowo dołączona jest mini poziomica (znana ze skrzynki z narzędziami taty). Poziomica ta posiada chropowatą powierzchnię aby kosmyki się wypadały.


Myślicie, że jest do dobry pomysł czy raczej nie zdałoby coś takiego egzaminu?

Sukienka Nude na jasnolicej

Kilka dni temu gdy pogoda przeżywała swoje najpiękniejsze dni w tym roku postanowiłam, że założę sobie sukienkę. Miałam wtedy iść z mężem do teścia na obiad. Gdy już wbiłam się w kieckę, dobrałam dodatki i poszłam pokazać się mężowi i pozbierać z jego ust komplementy okazało się, że mój look się jemu totalnie nie podoba.

Nie wiem jak Wasi faceci, ale mój mąż jeśli głośno wygłasza, że mu się nie podoba mój strój no to według niego musi być już naprawdę źle. Mąż stwierdził, że moja kiecka w kolorze nude wygląda babcinie i wiocha się tak ze mną pokazać. Co prawda sukienka posiadała taki styl romantyczny i zwiewny co mogło się kojarzyć z modą lat 50tych, ale on stwierdził, że chodzi o ten "paskudny" kolor. Także sukieneczka sobie leży w szafie i nie mam pojęcia co z nią zrobić.

Sukienka wygląda coś jak ta poniżej tylko jest rozkloszowana i zwiewna na dole, długość się zgadza.



Nie wiem, jak sądzą mężczyźni ale według mnie to wygląda fajnie, romantycznie i elegancko, ale według mego Pana jest go babcine. 

Ciekawa jestem Waszej opinii, czy sukienki nude na dziewczynach o jasnej karnacji to dobry wybór?


Sandały Gladiatorki | Kilka ciekawych pomysłów

Przyszło już chyba prawdziwe lato, jeszcze kilka dni a będziemy mogli śledzić temperaturę wody, kupować stroje kąpielowe oraz rezerwować leżaki na plaży. Wielu z moich znajomych już przy pierwszych dniach pięknej pogody zaczęło się pojawiać na plaży. Chyba wszystkie matki małych bobasków, bo przecież to świetna zabawa pobawić się w gorącym i w miarę czystym piasku plażowym.

Ja jednak zaczęłam myśleć o tym jakie mam buty na letni sezon. Jedni mogliby stwierdzić, że w sumie baleriny to dobry pomysł, ale według mnie przy temperaturze powyżej 25 stopni Celsjusza to baleriny nie stanowią dobrego rozwiązania. Gdy jest tak ciepło nogi muszą oddychać, a ja nie cierpię jak przegrzewają mi się stopy i puchną. Stąd też pomysł na poszukiwanie ciekawych sandałków. Od pewnego czasu jestem po prostu fanką gladiatorek, jeszcze zanim wiedziałam, że się tak nazywają. Mam jedną parę, superwygodnych, cielistych gladiatorek z gumką, ale już zaczynają wyglądać mało estetycznie, stąd moje poszukiwania w sieci.

Oczywiście o ile czytałyśmy moje jakiekolwiek poprzednie posty to wiecie, że pierwsze swoje kroki nie kieruje do sklepów (choć ostatnio często bywam w Deichmannie, bo mam 5minut powolnym krokiem z domu), ale do portalu zakupowego eBay. 

Poniżej przedstawiam Wam ciekawe gladiatorki, które znalazłam od ceny 40 do 80zł. Może Wam też coś przypadnie do gustu :-)








Jest dużo ciekawych obniżek, ale szczerze mówiąc nie mam pojęcia jak długo będą te promocje trwały także o ile się coś Wam podoba to radzę szybko sprawdzić.

Myślę, że do końca maja 2014 na pewno będą a czy dalej to nie wiem.