Zdarza się Wam zapewne tak ja i mnie często myśleć "Boże, nie mam co na siebie włożyć!" :) No i co wtedy robimy na ogół? Stoimy przy otwarte na oścież szafie, w której nierzadko już jest bałagan bo szukałyśmy czegoś na omacku.
A więc tak.. polecam głęboki oddech, rozluźnienie rak jak na treningu fitness i troszkę racjonalizmu. Tak racjonalizmu... no bo drogie Panie macie przed sobą szafę pełną ciuchów (zapewne pasujących i czyściutkich) więc jednak macie co na siebie włożyć.
Po prostu macie jeden z "tych dni", w których jesteście bardziej krytyczne. Jeśli rzeczy, które miałyście na sobie wczoraj nie wylądowały jeszcze w koszu na pranie może je warto jest wykorzystać?
A jeśli powiecie, że nie, bo cośtam to czym jest to coś tam? Bo bluzka za jasna? No to hop do szafy i weź laska coś ciemniejszego. Weź byle co, bo w "te dni" i tak nic do końca Cię nie zadowoli. Ubierz się tylko tak aby było to stosowne do okazji oraz żeby nie było Ci za ciepło lub za zimno.
Co mogę zrobić aby jednak nie być w ten dzień taka nijaka? Dobre pytanie, miałam nadzieję, że w Waszych główkach właśnie takie pytanie zaświta. Proponuję zabrać ze sobą (gdziekolwiek się wybieracie) małą siateczkę w której będziecie mieć kilka szminek i kilka par kolczyków. Jeśli podczas dnia będziecie chciały użyć szminki lub założyć jakieś kolczyki to jest wszystko OK. Jeśli natomiast nie wciągnie Was to i nie będziecie szukać czegoś babskiego aby uzupełnić strój to możliwe, że jesteście zbyt zabiegane i/lub brakuje Wam odpowiednich witamin.
Ja wiem, że to może dziwnie brzmi ale taka jest prawda. Zdarza się często, że nie mamy siły na te wszystkie "babkie rzeczy" dlatego, że naszemu organizmowi czegoś brakuje. Jeśli będziecie zdrowo jeść (tak można pizzę raz na jakiś czas.. ja bym miała z pizzy zrezygnować? haha xD ) to wtedy będziecie się czuć lepiej, cera będzie łatwiejsza i lepiej będzie przyswajać kosmetyki.
Uwielbiam Twój styl pisania i blog :)
OdpowiedzUsuń