Witajcie Kochani,
Postanowiłam zrobić recenzję tuszy do rzęs (w głowie mam full pomysłów co Wam napisać, więc po kolei :) )
Po pierwsze chcę napisać, że chyba znalazłam tusz prawie idealny, jednak aby Was troszkę potrzymać w niepewności wypiszę wszystkie wraz z opisami.
1. Wibo, Extreme Lashes Volume Mascara
Kupiłam go stosunkowo nie dawno - jakieś 3 tygodnie temu. Zakochałam się w tym tuszu i w tym co robił z moimi rzęsami. Moje rzęsy są niestety dość krzywe i długie co często sprawia, że się zlepiają a ten tusz krotko mówiąc zrobił mi porządek :) Rzęski były ładnie podkręcone, nabrały troszkę tego "volume" ale co dla mnie bardzo ważne, nie skleja rzęs i wszystkie je ładnie układa obok siebie tak, że się nie krzyżują.
Tusz ten możecie spotkać w Rossmannie. Już nie pamiętam dokładnie ceny ale to było coś w granicach 10-12zł. Za taką cenę to co ten tusz wyprawia z moimi rzęsami to po prostu "panowie czapki z głów" :) Polecam wszystkim, którzy mają bałagan w rzęsach, których rzęsy nie są skore do tego aby w jakiś sposób je podkręcić czy właśnie ułożyć.
Jedyne co mi w nim brakowało to jakieś takie mocniejsze efekty "volume".
Ocena główna: 8/10
Cena: 9/10
Volume: 5/10
Podkręcanie: 7/10
Sklejanie rzęs: NIE
Zapach: neutralny
2. Essence, No Limits (wodoodporna)
Nie wiem czy ja jestem jakaś dziwna czy ten tusz, albo może producent, bo ten tusz w żadnym wymiarze nie jest wodoodporny. Ale nie.. to nie jest jego największa wada, bo u mnie akurat wodoodporność nie jest najważniejsza. Ten tusz tak straszliwie mi rzęsy skleja, że to jest po prostu nie do opisania. No nie wiem, wyobraźcie sobie, że weźmiecie kilka rzęs i sklejacie je czarnym glutowatym klejem, po czym zostają wam góra 5 wielkich grubych rzęs (zlepionych z wielu małych). Tragedia totalna, nie wiem czy czerń tego tuszu jest najczarniejsza, bo może jest (tutaj akurat ma plusa) ale po prostu wielkość i ilość minusów tego tuszu jest tak wielka, że ja na niego patrzeć nie mogę. Kosztował niewiele tak jak i wszystkie produkty Essence, pewno nie więcej niż 15zł.
Próbowałam go wcisnąć kumpeli, bo ona ma zupełnie inne rzęsy niż moje, krótsze ale gęstsze ale nic z tego, niezmiernie i majestatycznie tusz tworzył .. no u niej może z 6-7 grubych rzęs sterczących jak kolce od kaktusa. Dla kogo ten tusz? Nie wiem.. jak ktoś chce może użyć zamiast pasty do butów.
Ocena główna: 1/10
Cena: 7/10
Volume: 0/10
Podkręcanie: 3/10
Sklejanie rzęs: TAK
Zapach: neutralny
3. Miss Sporty, XX Volume Mascara
Ten tusz ani mnie nie zachwycił ani mnie nie przestraszył jak ten czarnoksiężnik spod numeru 3. Jest to tusz, który nadaje się dla każdej nastolatki do szkoły. Nie skleja rzęs, nie odciska się na buzi więc jest OK. Efektów spektakularnego pogrubienia tutaj nie ma, ten tusz po prostu pokrywa nasze rzęski pewną ilością czarnego czegoś co nadaje lekkie wrażenie pogrubienia i tyle. Nie nadaje się raczej do kreacji wieczorowych, ale dla bardzo delikatnych makijaży dziennych jest w sam raz :)
Nie mam co się wiele tutaj rozpisywać, bo nic mnie strasznie nie dźgnęło po jego użyciu więc zalecenia jak mówiłam, dla młodych osób (uczęszczających do szkoły), do makijażu dziennego no i mogę polecić go też Paniom 40+, bo tusz jest lekki i nie obsceniczny. Cena tego tuszu to o ile pamiętam to 10zł.
Ocena główna: 6/10
Cena: 9/10
Volume: 5/10
Podkręcanie: 5/10
Sklejanie rzęs: NIE
Zapach: neutralny
4. Rimmel, Black Extreme Volume Flash
Panie i Panowie (choć Panowie tutaj to może nie koniecznie) Rimmelek nie zrobił na mnie efektu Boom! ale też nie był zły. Zużyłam całe opakowanie, drugiego nie kupiłam, bo jeśli chodzi o kosmetyki kolorowe to ja tutaj lubię eksperymentować. Rzadko kiedy skończę jakieś opakowaniu tuszu, bo w tym czasie coś mnie najdzie i kupuję kolejny tak aby sprawdzić czy nie będzie przypadkiem lepszy a wtedy każdy starszy tusz wysycha.
Komu polecam ten tusz? Każdemu, szczoteczka jest całkiem solidnie leżąca w dłoni, wielkość szczotki nie przytłacza a jej kształt nie pozwala nam na złe trzymanie. Cena takiego Rimmelka też nie jest jakaś wysoka bo 20-25zł więc polecam dla początkujących jak najbardziej. Dobrze się sprawdzi tak samo jak Miss Sporty do szkoły i na zwykły dzienny makijaż oraz do stylizacji streetowych.
Ocena główna: 6/10
Cena: 7/10
Volume: 6/10
Podkręcanie: 5/10
Sklejanie rzęs: NIE
Zapach: neutralny/troszkę intensywny
5. Essence, I love Extreme
No i nadszedł ten moment zostawiłam sobie ten tusz jako wisienkę na torcie moich poszukiwań. Najfajniejszy tusz na jakikolwiek (!) trafiłam. Od razu muszę napisać, że nie jest on dla każdego, napewno jeśli jesteś początkująca to nie kupuj tego tuszu. Posiada on bardzo dużą szczotkę, która dla mnie akurat jest wielkim plusem jednak wiem, że osobom, które rzadko nakładają tusz to jest jednak problem. Duża szczotka może u takich osób działać w zupełnie inny niż zamierzony efekt. U mnie ta szczotka + formuła to bajka! Dziewczyny jak pewno zdążyłyście zauważyć moje tuszu wszystkie bazują na "volume" i właśnie to jest numer jeden (oczywiście jak skleja i odbija się to dob kosza ale to chyba wiadomo). Jestem posiadaczką długich, lekko krzywych i rzadkich rzęs, które dość dobrze się podkręcają. "I love Extreme" robi mi extremalnie grube rzesy.. szczerze mówiąc ja po zastosowaniu tego tuszu wyglądam jakbym ich miała więcej - jakby ten tusz dokleił mi sztuczne rzęsy. Rzęski są ładnie wszystkie rozdzielone. Jedyny minus to taki, że po dłuższym użytkowaniu w ciepłym pomieszczeniu/latem na dworze lekko się odbija ale minimalnie. Dodatkowo jak ktoś nie jest przygotowany do używania tak masywnej szczoty może porobić sobie na końcach rzęs grudki tuszu, jednak jeśli Ci się tak stanie możesz lekko wytrzeć szczoteczkę z tuszu i samą szczotka przeczesać rzęsy.
Komu go polecam? Każdemu kto kocha efekt Boom! na rzęsach, efekt sztucznych rzęs, firanek i spojrzenia, które hipnotyzuje. Nie polecam go na makijaż dzienny dla osób, które się nie lubią wyróżniać i dla osób, które nie mogą nosić mocnego makijażu np. młode dziewczyny do szkoły. Ja jestem osobą, która może nie mieć makijażu w pełni, ale korektor + tusz to podstawa a tusz na rzęsach musi mi robić Boom!. Cena tego tuszu to chyba 15zł w Drogerii Natura (czyli domu wszystkich Essence).
Ocena główna: 10/10
Cena: 8/10
Volume: 10/10
Podkręcanie: 7/10
Sklejanie rzęs: NIE
Zapach: neutralny
Kilka słów na koniec... w swoim życiu używałam wielu tuszy do rzęs, ale niestety większość lądowała w koszu na śmieci zanim zdążyłam zapamiętać ich nazwę więc przedstawiłam Wam tylko 5. Jeden koniecznie aby Was ostrzec :) 2 takie specjalnie spokojnie, jeden nawet całkiem OK i jeden mój
Widzę że mój zwycięzca okazał się również Twoim :) Kolejny dowód na to że niedrogie nie znaczy złe;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDokładnie :) w tych czasach trzeba się 2 razy zastanowić aż się kupi coś drogiego więc warto próbować no i poczytać opinie na wizażu :) Pozdrawiam
Usuń