Jak już pisałam w poprzednim poście w weekend byłam u rodziców i poszukiwałam po szafach co by można tu jeszcze zabrać do mojego wynajmowanego mieszkania choć z drugiej strony muszę się powstrzymać, bo niestety znów się muszę przeprowadzać więc nie mogę znosić kolejnych rzeczy :-) Przez to również mam małą przerwę w eBayowych zakupach ale za 2 tygodnie myślę, że coś już sobie znajdę a za tydzień najprawdopodobiej wybieramy się z TŻ do Warszawy więc pewno gonić mnie będzie po sklepach. Jeśli jest jakiś ciekawy sklepik w Wawie to czekam na Wasze polecenia :-)
Wracając do tematu chciałam się skupić na moich najstarszych torebkach, bo myślę, że one też dużo o mnie mówią. Nie wszystkie nosiłam, ale na to też miałam swoje wyobrażenia co nosić a co nie więc też o tym napiszę.
Pierwsza torebeczka jest najstarsza z najstarszych i jest ze mną odkąd pamiętam szczerze mówiąc a jeśli moja pamięć sięga czasów jak miałam 7 lat (nie wiem czemu nie pamiętam nic wcześniej, bo wiem, że znajomi kojarzą zdarzenia z czasu jak mieli 6 czy nawet 4 lata). To jest torebeczka ze skóry, która towarzyszyła i mojej mamie i mnie i nic się z nią nie stało. Ta torebka jest chyba niezniszczalna!
Jak widać torebka jest w takim stanie jakby była nowa a ma prawie 20lat i była używana przez moją mamę i mnie w różnym wieku gdzie ja mogłam biec gdzieś w piasek z czymś i nie patrzeć czy się zepsuje.
Teraz bym z chęcią zamieniła te skórzane paski na łańcuch ale szkoda mi strasznie bo ta torebka trzyma się lepiej niż ja więc chyba nawet nie mam prawa tutaj ingerować w to jak ona wygląda :-) To jest po prostu torebka fenomen.
Kolejna torebka jest już chyba ze sztucznej skóry jednak trzyma się też świetnie więc nie wiem. Mam je na tyle długo, że nawet nie sprawdziłam czy są z prawdziwej skóry a tym bardziej jakie mają metki ale myślę, że to nie jest takie ważne. Na zdjęciach ta torebka jest bardzo wymacana i widać na niej odbite ślady palców ale dobra - widzicie przynajmniej jakie ona ma właściwości, bo ta torebka czerwoniutka tak nie trzyma odcisków palców pomimo, że też jest lakierowana. Środek torebeczki jest idealnie czerwony. Ja w ogóle jestem fanem wszystkiego co jest czarne z ukrytymi czerwonymi elementami np właśnie jak ta torebka albo czarne szpilki z czerwonym spodem - uwielbiam choć musiała bym mieć dzień odważności aby akurat w takim stylu się ubrać.
Ta torebka była noszona rzadziej, ale jak na taki wiek jaki ona ma to po prostu nieprawdopodobne. Nie kojarzę nawet aby ona była czyszczona a naprawdę jest super i nie ma się do czego przyczepić.
Kolejna torebka jest już młodsza ale nadal dość stara bo z okresu gimnazjum z tego co pamiętam. Pewno kojarzycie takie sklepy gdzie można coś kupić za 2,50zł czy 5,50zł i tam są różności takie, że znajdziemy tam wszystko od skarpet, przez wazony do przepychaczki do klozetu. Właśnie z takiego sklepu pochodzi na torebka, ona wtedy kosztowała albo 2,50zł albo 5zł i to była pierwsza torebka, którą ja sobie sama kupiłam w sklepie. Możliwe, że wcześniej na coś namówiłam mamę w lumpie ale tego nie pamiętam za to właśnie pamiętam tę torebkę. Niestety jednak pomimo tego, że torebka ma z 10lat nigdy jej do niczego nie ubrałam.
Gdy ją kupowałam miałam oczy otwarte jak pięciozłotówki, bo pomyślałam, że będę tak kobieco wyglądać, bo to nie torebka dla dziewczynki, ale jednak w domu stwierdziłam, że ta torebka bardziej pasuje dla kobiety lekkich obyczajów dlatego nigdy nie została użyta. Szkoda mi trochę (bo ze mnie jest straszny wrażliwiec), że pomimo moich wielkich oczu do niej nie została użyta - nie wiem może kiedyś będę miała jakiś outfit, który akurat będzie pasował do tej torebki (nie, nie outfit Pani za PLNy) i torebka będzie użyta przeze mnie.
Jeśli uważacie, że torebka nie jest jakaś straszna czy źle mi się kojarzy to dajcie znać. Nie wiem może organizując jakiś konkurs ją komuś oddam - zobaczymy jeszcze. Póki, co chomikuję ją.
Tutaj na zdjęciach to jeszcze jakoś wygląda ale widzicie chociaż, że wszystko tutaj się świeci i jest tego świecenia dla mnie za dużo. Nawet ostatnio pożądane przeze mnie ćwieki nie poprawiają wizerunku tej torby.
Ostatnia torebka, którą chcę Wam pokazać zachwyca każdego kto ją zobaczy bo jest faktycznie bardzo pomysłowa i świetna, ale z tego co pamiętam ubrałam ją tylko raz na jakiś bal czy coś tam podobnego, bo ja szczerze mówiąc nie miałam jakiś takich okazji gdzie mogłabym ją użyć. O ile często widząc coś czy to naszyjnik, torba czy spodnie widzę od razu cały strój to akurat w postaci tej torebki to jakoś moje wizje kuleją. Torebeczka też jest bardzo stara coś jak ta powyżej biało-czarna tyle, że pochodzenia tej torebki nie pamiętam nawet jakby mnie ktoś przypalał to za kij nie powiem skąd ją mam coś mi świta, że od babci innym razem że to mama w lumpku znalazła ale nie wiem.
Ogólnie cała koncepcja tej torebki jest taka, że ona ma przypominać spodenki z wystającymi stringami. To różowe to stringi z koronką a te czarne bulwy to chyba miały być pośladki więc pomysł szalony i ciekawy, ale też dlatego nie wiem gdzie mam z nią iść. To kurczę jak pomyślę.. hm.. do czego ubrać boją torebkę z pośladkami :-)
Analogicznie przód torebki jest tyłkiem jakkolwiek głupio to brzmi, jakkolwiek stringi są na przodzie torby w w życiu na ogół ten trójkącik jest na pupie (przynamniej mam nadzieję, że nikt nie nosi na odwrót) więc zamieszane troszkę.
Muszę się wziąć w sobie i w końcu gdzieś ją zabrać :-) Jak widzicie ma nieco przybrudzone te stringi (boże co za teksty) ale myślę, że troszkę mydełka na szczotę i to zejdzie.
OK, to są moje 4 najstarsze torebki, inne torebki też miałam za czasów młodości ale szlak je trafił i Wam nie pokażę. Ostatnio coraz bardziej mnie ciągnie do butów i mogłabym zrobić Wam taki flash back o butach jednak buty tak długo u mnie nie trzymają więc raczej poszły do śmieci, bo po co trzymać znoszone buty :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz