Grzybobranie - czyli sposób na ładną niedzielę



Wczoraj był tak piękny i słoneczny dzień, że musiałam wyrwać się z czterech ścian mojego wynajmowanego mieszkanka i udać się gdzieś na łono natury. Udało mi się tym razem wyrwać męża na grzybobranie. Ostatnim razem jak byliśmy zebraliśmy razem 6 grzybów jadalnych+ 1 jeden niezidentyfikowany także poszedł pod odstrzał. Oczywiście za każdym razem jedziemy do mojego taty na "obczajkę" czy zebrane przez nas skarby są tym, czym nam się wydaje że są. Niestety takie nooby jak my mogą się łatwo pomylić. Mąż zbiera tylko to co zna czyli: podgrzybki, zające, prawdziwki. Ja bym nie pogardziła kurkami, maślakami. Dodatkowo zbieram też coś co nie ma blaszki pod spodem i wygląda jadalnie (choć te mi tata na ogół odrzuca).

Tym razem (wczoraj), po grzybobraniu znaleźliśmy to:


Nie wygląda jakby było ich dużo, ale zajęły pokrojone i obrane górzysty garnek 5 litrowy. Większość z nich to znajdki mojego męża (jakieś 80%).

Natomiast ja, ze względu na brak szczęścia lub kiepski wzrok skupiłam się na udokumentowaniu tego, czego nie wzięłam a co było na tyle ładne, że zasłużyło na uwiecznienie.

Na sam początek przepiękna huba drzewna


z bliska


Przyznajcie, że to prawdziwa piękność. Ładna, jasna huba obok ściętego drzewa.

Poniżej nieznane nam grzybki (nie zbieraliśmy). Bardzo ciekawe, o soczystych kolorach i bardzo delikatnej skórce, wyglądały jak płatki od uszu.




Następnie huba innego typu - ciemniejsza, bardziej bagienna i mokra - już nie taka ładna, ale to przecież kwintesencja lasu.


Poniżej troszkę rozmazana, ale jednak widoczna żabka. Ładna, taka malutka, nie obślizgła, brązowa żabka.


W lesie w pewnym momencie znaleźliśmy malutką łączkę a na niej było wiele roślin, których nie mogłam rozpoznać i takich, których nie kojarzę z pobliskiej łąki. Zlazłam tak elastyczne i zielone rośliny, które wyglądały jak plastikowe.

  
Znalazłam również grzybka, którego umie narysować każde dziecko, ale coraz rzadziej można to znaleźć w lesie. Oczywiście nie zbierałam, ani nie dotykałam.



Na sam koniec baaardzo mocno mi się wydaje, że znalazłam grzybki halucynki, nie zebrałam więc nie wiem czy to są te, ale sam fakt, że to mogły być te ubarwił mi dzień.



Bardzo jestem ciekawa, czy Wy też chodzicie na grzyby, a o ile tak, to jakie grzyby zbieracie.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz