Taśma klejąca z Koronką || ebayowe zakupy

Witajcie Kochane!
Przynoszę Wam dziś taką małą informację, wczoraj wpadłam na coś co wygląda super słodko i co może Wam się równie spodobać tak jak i mnie. 

Czasami bywa tak, że mamy coś mało ciekawego co chcemy przyozdobić, np. wazonik, pamiętnik czy ramkę na zdjęcia. Tutaj właśnie często używamy jakiś farbek albo naklejek, ja znalazłam do tego bardzo milutką i kobiecą alternatywę. Taśmę klejącą imitującą koronkę! Oczywiście to na eBay :)


A wygląda to tak


Tych koronkowych cudeniek jest tam więcej ale na tę pierwszą natrafiłam i chyba ten zestaw jest najładniejszy, poniżej pokazuję jeszcze zdjęcia, które zamieścił sprzedawca tego przedmiotu.






No kto by mógł powiedzieć, że one nie są urocze. Jeśli chcecie je kupić, zapłacicie jedynie 0,99$ już z przesyłką i to nie u jednego sprzedawcy, osób które to sprzedają jest wiele a cena wacha się góra o 20 centów. Każda taśma ma długość 1 metra, może nie jest to dużo jednak takiej taśmy nie używamy przecież do klejenia kartonów a do zdobienia. W sumie na prezent to też by wyglądało bosko, ale Boże Narodzenie już za nami :)

Na koniec jeszcze jedno foto z użyciem taśmy, które mi się najbardziej spodobało.


Naklejki na paznokcie || Ebayowe zakupy

Hej, Witam Serdecznie!
Dziś będąc u rodziców na niedzielnym obiadku z TŻ wpadłam przypadkiem na naklejki na paznokcie na eBayu. Przeglądałyśmy z mamą wcześniej widziane aukcje gdzie oglądałyśmy takie piękne taśmy klejące - a dlaczego piękne? Ponieważ mają imitować koronkę, ale o tym w moim kolejnym poście :-)

W tym poście mam dla Was właśnie naklejki na pazurki. Na eBayu jest tego cała masa, nawet o ile cenę ograniczymy do 1 dollara z przesyłką, co jak dla mnie i tak jest tanioszka biorąc pod uwagę, że towar musi przelecieć do nas cały świat samolotem.

To co mnie zainteresowało i co mam zamiar sobie kupić to coś z tego zestawu. To zdjęcie pochodzi ze strony eBay.com.

naklejki na paznokcie


Widoczne tutaj zestawy, w czym za zestaw uznaję taką jedną płachtę z naklejkami damy jedynie 0,99$ już z przesyłką. 

Poniżej znajduję się całkowita oferta z tej aukcji. Mamy tu trzy kolorki: biały, czarny i jasny róż.

naklejki na paznokcie
 naklejki na paznokcie

naklejki na paznokcie
 naklejki na paznokcie

naklejki na paznokcie
 naklejki na paznokcie

wzorki na paznokcie

 

wzorki na paznokcie

wzorki na paznokciewzorki na paznokcie



 wzorki na paznokcie


 

wzorki na paznokcie

wzorki na paznokcie


wzorki na paznokcie
 Sama nie wiem co wybrać, tego jest tak dużo, że najlepiej byłoby zamówić wszystko jednak pomimo niskiej ceny nie zamówię wszystkiego, bo nie próbowałam jeszcze tak dużych stikersów na paznokcie i po prostu nie wiem czy będą się dobrze trzymać. Jeśli nie będą się dobrze trzymać to będą mi raczej bezużyteczne, bo póki co nie zamierzam kupować zestawów do akryli czy do żelków, wolę swoje pazurki.
Jako tak lepiej mi jest polegać na tym co dała mi matka natura, choć bardzo podobają mi się akryle, więc może kiedyś się skuszę - a o ile tak to Wy na pewno się o tym dowiecie ;-)

Z tych wszystkich zestawów zdecydowałam się w końcu na ten oznaczony HL208 ponieważ ma wzorki, które w łatwy sposób można podzielić na mniejsze, które i tak będą wyglądać zjawiskowo - o ile oczywiście będą się trzymać.

Nie pierwszy raz mam naklejki na paznokcie ale jedne były OK, a ile dość szybko się odklejały dlatego też nie mogę temu tak do końca ufać i jarać się jak gwizdek - piękno pięknem, ale miejmy troszkę zdrowego rozumu :) Obecnie na tej aukcji zostało sprzedanych już 307 modeli tego, który ja chcę zakupić a zostało 10, więc chyba moje przekonanie co do tego się zwiększa.

Co mnie jeszcze zainteresowało i co chciałabym Wam pokazać to inny rodzaj naklejek - są to naklejki na całe paznokcie. O ile miałam naklejki na paznokcie to zawsze w formie ozdób a nigdy w formie całego zaklejenia paznokcia więc tutaj to w ogóle mam jeden wielki znak zapytania ale z chęcią zaryzykuję za 1 dollara - a co mi tam! :)

Poniżej znajdują się naklejki z aukcji, które zwróciły moją uwagę.













Chyba zdecyduje się na te ostatnie, bo są takie kobiece ale z pazurem. Jak przyjdą to obfocę się i zrobię dla Was test wytrzymałościowy.

Serdecznie Was zachęcam do wysyłania mi wszelkich zdjęć z Waszymi propozycjami - będzie mi bardzo miło. Pozdrawiam i życzę udanych zabiegów kosmetyczno-upiększających.

Nivea Spray Nabłyszczający Diamond Gloss

Witajcie Kochane!
Jaki czas temu pisałam Wam o tym, że mogę polecić serię nabłyszczającą od Nivei i właśnie do Was tutaj dzisiaj przychodzę z recenzją.

Łatwo jest mówić i przekonywać, że coś jest fajne ale przecież tutaj chodzi o to jak to wygląda, więc najlepsze są zdjęcia efektów. Na zdjęciu pierwszym są moje włoski normalnie, poniżej naspray'owane Niveiką.

 

Jak widać bez większego przyglądania spray jakby podkręca kolory, czyli jasne części się lepiej "świecą" a ciemniejsze są jeszcze bardziej ciemne. Przy takich załamaniach włosów jak warkocze jest to najlepiej widoczne.

To cudeńko kosztowało mnie około 15zł w Rossmannie. Używam go już kilka miesięczy i dopiero wykorzystałam jakieś 60% całości. Użyłam raz na tydzień a innymi czasy kilka razy dziennie. Ogólnie myślę, że wystarczy zastosować to raz na pół dnia jeśli jesteśmy w pomieszczeniu a przy wietrze to może 3 razy dziennie. Jeśli użyjemy za dużo włosy nie kleją się i nie wydają się tłuste co jak dla mnie jest jednym z największych plusów tego preparatu.

Zapach jest do wybaczenia - pachnie tak typowo kosmetycznie-fryzjersko nie ma tu rewelacji, ale też nie śmierdzi to jak typowe lakiery do włosów. Gdzie zapachy lakierów, nawet czasami powodowały, że jak byłam młodsza moja mama myślała że coś piłam - te czasy minęły - teraz lakiery już tak nie pachną ale nadal większość robi nam efekt 'tłustych włosów' a to właśnie nie. 

Musicie jednak pamiętać, że to jest produkt jedynie nabłyszczający i nie nadaje się do modelowania włosów. Ja osobiście używam najpierw pianki modelującej z Taft (tej zielonej) a dopiero później tego nabłyszczacza. Efekt już nie raz zachwycił znajome więc szczerze mogę polecić :)



Paznokcie dnia || Kobieco i Słodko :)

Witajcie Kochane!
Moje ombre na wigilię już się ukruszyło w jednym miejscu więc postanowiłam sobie odmalować tym razem coś w błękitach.. choć w sumie padło na niebieski, ale to w miarę podobnie. 

Na samym początku użyłam lakieru, który już mi długo służy, jest to jakaś tanioszka z Vollare z serii Prestige, kolor 25. Lakier beżowo-różowy - wierzcie, długo szukałam lakieru, który by był bardzo podobny do koloru moich rąk - z tejże również przyczyny, że mam bardzo jasną cerę. Większość beżowych lakierów wyglądały na moich rękach jak trupiaste.. tym bardziej, że mam dość szczupłe palce, za to bardziej różowe kolorki były zbyt słodkie i nie do wszystkiego pasowały. Z tego jestem bardzo zadowolona i na prawdę służy mi już chyba z 3 lata. Choć wiem, że po tym czasie lakiery powinny już dawno leżeć w koszu na śmieci jednak on nadal równie dobrze działa więc po co? Co innego krem do twarzy a co innego lakier, który trzymam raz na jakiś czas na kilka dni - nie widzę w tej kwestii nic złego :)

OK, więc zaczynamy.. do mojej wizji na początku trzeba dobrać właśnie lakier podobny do koloru własnych rączek. U mnie wygląda to tak.


Dla mnie to takie wrażenie bardzo subtelne, kobiece ale i czyste - niby dziewicze (tak wiem, głupio to może brzmi ale takie mam skojarzenia). Dalej przyszło mi na myśl, że ładnie by wyglądał taki french, ale stwierdziłam, że nie zrobię tego tak normalnie i sztampowo a zrobię taki french na skos - wygląda to dokładnie tak.


Już samo to wyglądało dość fajnie, ale bardzo podoba mi się ślubny french dlatego zainspirowana właśnie tym tematem dodałam jeszcze złote pasy.


Aby jednak nie robić z tego ślubnego frencha.. no bo to jednak nie jest taka okazja tylko święta Bożego Narodzenia :D Dlatego, żeby znów nie robić czerwieni i nie zasłodzić tego znów różowym to postanowiłam postawić na niebieski - tym bardziej, że miałam też naklejki niebiesko-granatowych kwiatków, które chciałam wykorzystać. Ogólnie też do mojego rudo-blond włosów niebieski i chaber to świetne kolory, które rozjaśniają i nadają barw jasnej buzi.

Tutaj więc fotka jak zrobiłam końcóweczki niebieskie na frenchu


A na dodatek i wykończenie wspomniane wcześniej kwiatki, z chińskiego sklepu, chyba za 2,50zł


Szkoda, że kwiatki mają taką białą obramówkę, bo to tak samo mi odpowiada, ale tylko na takich zoom'ach to widać, więc niech sobie będzie.

Ogólnie na takie kwiatki i inne naklejki warto jest wszystko przykryć bezbarwnym lakierem, ale akurat ja już nie mam, więc zobaczymy ile to zajmie póki nie odpadną - o ile szybciej mi się znudzą niż odpadną to dam Wam znać. Co do ozdób, to musicie się przyzwyczaić, że ja albo robię na 2 pazurkach albo na każdych, ewentualnie jeśli to kolory to każdy może być inny ale to inna bajka, którą opiszę pewno w innym poście.

Na fotce poniżej jeszcze zdjęcia lakierów, bez których by to wszystko nie wyszło :)



Paznokcie Ombre || Mój wybór na święta

Witajcie!
Nie wiem czy już widziałyście moją kompozycję ubrań, ale są tam kolory: czerń, czerwień, róż i biały to postanowiłam w takich kolorach zmontować sobie pazurki. Mają teraz fajną długość, taką która według mnie najlepiej pasuje do moich rąk.

Wiadomo długość paznokcia oraz jego kształt zawsze dobieramy do naszych rąk no i w szczególności palców. Ja mam dość szczupłe i długie palce dlatego nie mogę przesadzać z długością płytki paznokcia ani nadawać wymyślnych kształtów płytce ponieważ może to wyglądać 'demonowato' a przynajmniej ja to tak nazywam i tak odbieram, dlatego także wybieram klasyczny kształt.

Do mojego ombre użyłam 3 lakierów: białego Smart Girls z Textil Market nr 46 (choć nie jestem do końca z tego zadowolona - o ile jest lekki i wysycha szybko to słabo kryje); czerwonego lakieru Gala (nr nieznany - starł się chyba) oraz różowego z New Beauty Line.


Na sam początek w ombre robimy bazę koloru, który chcemy żeby był na dole płytki, u mnie jest to akurat kolor biały.


Tutaj widoczny jest właśnie efekt tego białego lakieru, który mi się nie podoba, lakier się bardzo leje i na palcu wskazującym mam zaciek :( trudno jest to potem usuwać, ale na sam koniec warto się tym zająć.

Tak więc.. aby zrobić ombre najlepiej i najtaniej jest skombinować sobie kawałek zmywaka do naczyń takiego z sztucznej gąbki, o ile mały prawdziwą gąbkę z małymi dziurkami to też możemy zastosować, ale według mnie szkoda troszkę, tym bardziej, że prawdziwa gąbka zachowuje się troszkę inaczej.

Zaczynamy od nałożenia różowego gąbeczką.


Jak widzicie troszkę musiałam poczekać aż pazury wyschną to zrobiłam sobie deser xD to jest lód waniliowy z sorbetem wiśniowym. A na dodatek zrobiłam sobie z resztek świątecznych ciasteczek deser galaretkowy.


No dobra.. róż wyschnięty więc czas na czerwień - czyli na Grand Finale! Czerwień mamy tutaj na samych końcówkach. Dlatego ważne jest także to żeby do delikatnego ombre większość lakieru wytrzeć w karteczkę i dopiero lekko 'nawilżoną' gąbeczkę wklepać w paznokieć.


Tym optymistycznym, mikołajowy akcentem oznajmiam koniec wpisu i życzę wesołych świąt :)