Rozbrajanie torby || Zbieramy materiały do szycia

Ten wpis będzie krotki ponieważ chciałabym tylko Wam pokazać, że w mojej czerwonej torbie na jedno ramię z długim pasem już mnie nie zobaczycie, chyba, że sobie kupię taką samą. Ta torba niestety jest po przejściach. W poprzednim mieszkaniu wilgoć dostała mi się do torby i stwierdziłam, że takiego śmierdziela nie będę nosić więc albo da radę ją nosić po praniu (wyjdzie z tego cała) albo ją wywalę i wytnę to co się przyda do DIY. Torba po praniu była w miarę OK. W jednym miejscu zaczęła się nieco ta sztuczna skórka łuszczyć, ale ie było to widoczne. Ponosiłam ją kilka razy i mi się tak złuszczyła perfidnie w kilku miejscach, że stwierdziłam, że muszę się z nią pożegnać.



Może na tym foto torba nie wygląda jakoś drastycznie ale wierzcie mi, że to było widać. Już lepiej jest to widoczne na tej focie.


To naprawdę wygląda jak schodząca skóra z ciała po oparzeniu słonecznym.

Po moich nożyczkowych przygodach wyglądało to tak - lewa kupka do śmieci, prawa do DIY. Wywaliłam wszystkie elementy zbędne jak szycia boczne, podszewkę oraz oczywiście miejsca na materiale gdzie były te odchodzące płaty skóry.


Jak widać ten czerwony materiał, jest bardzo fajny sam w sobie, gruby, ładnie pachnący i ciekawy kolorystycznie - na pewno coś dla niego wymyślę.


Oprócz materiału, wyciachałam sobie też zamek, uchwyty, zostawiłam sobie pasek oraz wycięłam materiał usztywniający. Może się przydać do robienia wykrojów w sumie jest do tego idealny.

Troszkę mi szkoda torebka jednak z drugiej strony była troszkę źle wyważone i jak na moje to powinni ją zrobić z dwoma maskami a nie z jednym. Jakkolwiek po torebce już ślad zaginął.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz